Życie z zespołem Klippel-Trenaunay'a

  • 7
  • 7
  • Moja Historia
Odpowiedz
Sortuj:
  • Image
    K_uba Od 31-01-2023 na forum.

    Witajcie, chciałbym przedstawić (postaram się pokrótce) moją historię z zespołem Klippel-Trenaunay'a. Na wstępie zaznaczę - każdy przypadek tej choroby jest inny i to co u mnie nie znaczy że u kogoś innego będzie tak samo. 12 lat temu byłem użytkownikiem tego forum i zadawałem pytania do doktora Wyrzykowskiego. Wróciłem gdyż chciałbym się podzielić pewnymi informacjami. Odkąd pamiętam jednym z problemów jaki miałem z tą chorobą i co mnie zawsze irytowało to brak informacji na jej temat - chodziłem do wielu chirurgów począwszy od Prokocimia w Krakowie po różnych specjalistów i dopiero mając 20 lat usłyszałem od lekarza diagnozę, czyli zespół Klippel - Trenaunay'a. Niestety w internecie nie ma aż tak dużo informacji jednak gdzieś przewijało się występowanie tej choroby 1 na 100000 urodzeń, pamiętam do dzisiaj jak to ujrzałem i w duchu sobie powiedziałem - no to trafiłem swoją 6 w totka przed urodzeniem, drugiej już pewnie nie trafię..

    Ogólnie jak u mnie wygląda ta choroba - lewa noga od palców do pasa (z uwzględnieniem miejsc intymnych) występuje rozlany naczyniak z żylakami, noga jest większa / grubsza od zdrowej. Od zawsze byłem ten inny, tłumaczący się dlaczego tak jest, co się stało itp. Będąc dzieckiem, nastolatkiem mając coś takiego można popaść bardzo łatwo w depresję. Im byłem starszy tym częściej chowałem nogę, chodzenie w lecie w długich spodniach czy unikanie basenu było na porządku dziennym. W moim przypadku bardzo dużo odegrała rodzina i przyjaźnie, które od najmłodszych lat przetrwały do dzisiaj (mam 33 lata).

    Sam mój przypadek uważam za średni (jeśli to można tak określić), tzn. widziałem zdjęcia pacjentów z K-T wizualnie nie odbiegającymi od zdrowych osób a są również i takie które nie mogą normalnie funkcjonować z powodu zniekształceń kończyn. W moim przypadku cieszę się że mam taki a nie inny stan, ponieważ uważam że mogłem trafić gorzej. Ogólnie na ten moment wiem że najważniejsze w tej chorobie jest profilaktyka i przedewszystkim kompresja uciskowa nogi (w moim przypadku). Mając 23 lata "zmądrzałem" i zacząłem nosić pończochę uciskową, którą zakładam rano i ściągam wieczorem, bez niej się nie ruszam.

    Historie z lekarzami nadal mam różne i tutaj nie chce stawiać sądów kto co zrobił, ale nadmienię tylko że miałem robione żylaki (w tym wycinaną żyłę odpiszczelową) w Warszawie na Banacha przez chirurga naczyniowego. Po jakimś czasie zmieniłem lekarza na innego i pierwsze co usłyszałem co za .... (tutaj poszły epitety) podjął się zabiegu na mojej nodze gdzie w tej chorobie jakikolwiek zabieg jest ostatecznością... i to było zbędne. Komu wierzyć, czy mieć teraz do kogoś pretensje... nie chce mi się roztrząsać tego. Dlatego w tym wpisie nie uwzględniam dużo informacji na temat mojego leczenia i lekarzy, wielu ich było różne były sytuacje niestety każdy spotykający się z tą chorobą musi kogoś się zaczepić - ale jedyne co mogę powiedzieć to żeby się zaczepić lekarza który potrafi zdiagnozować tę chorobę i który ma wiedzę na jej temat.

    Niestety przy tej chorobie są jeszcze inne aspekty które są jej następstwem. W moim przypadku (jak i często spotykane) chora noga była dłuższa od zdrowej o 5 cm. Do jakiegoś wieku nosiłem przy bucie doklejaną podeszwę, żeby wyrównać ale jako nastolatek już trochę wstyd był chodzić z taką "podkową" i zaprzestałem tego używać. Zacząłem po części chodzić na palcach jednak z wiekiem zaczęły się bóle kręgosłupa no i w wieku 24 lat poszedłem do ortopedy (akurat z tym lekarzem mam miłe wspomnienia). Zasugerował że jest możliwość wydłużenia zdrowej nogi - zdecydowałem się. To było okropne przeżycie - kilka zabiegów, nikomu nie życzyłbym ale z perspektywy czasu napewno podjąłem dobrą decyzję. Mam równe nogi, nie mam problemu z chodzeniem.

    Teraz pozytywy - dla zmartwionych rodziców którzy mają zdiagnozowane dzieci czy dla dorosłych szukających informacji - Z TYM DA SIĘ NORMALNIE FUNKCJONOWAĆ i nieskromnie mówiąc jestem tego dobitnym przykładem. Przez całe życie szkolne normalnie uczęszczałem na zajęcia z wychowania fizycznego, zdobywałem medale w lekkoatletyce, od małego do 20 roku życia grałem w klubie amatorsko w piłkę nożną, uprawiałem każdy sport i nigdy moja choroba nie stanowiła dla mnie problemu żeby czegoś nie zrobić. Kocham góry i wszedłem na większość najwyższych szczytów w Polsce - Tarnica, Śnieżka, Babia Góra i co było moim największym marzeniem - Rysy. Staram się cały czas prowadzić aktywny tryb życia i czerpać radość, a od pewnego czasu tym bardziej mam do tego powody. Od 5 lat jestem szczęśliwym mężem oraz ojcem - syn 3 lata i córka 1 rok. Kwestia dziedziczenia choroby - szukałem nieraz informacji na ten temat i gdzieś przewijały się informacje że ogólnie to nie jest choroba dziedziczna jednak zawsze gdzieś był ten niepokój i zarówno pierwszą jak i drugą ciąże przeżywaliśmy w stresie ale - zarówno syn jak i córka nie mają śladu po mojej chorobie, w pełni zdrowe dzieciaki urodzone oboje z 10 pkt w skali apgar.

    Na ten moment noga stała się bardziej podatna na różnego rodzaju infekcje i od jakiegoś czasu pojawia się nawracająca róża, jednak po za tym jestem w pełni funkcjonalnym 33-latkiem który mierzy się z tym czymś na codzień. Ale co najważniejsze, nie sam:) Przepraszam jeśli przydługawo pewnie kogoś przynudzi, chociaż samemu wydaje mi się że lakonicznie opisałem. Mam nadzieję że komuś przydadzą się chociaż w najmniejszym stopniu jakieś informacje zawarte w tym poście.

    Pozdrawiam
    Kuba

    31 stycznia 2023 22:50
  • Image
    Olimoli944 Od 16-09-2022 na forum.

    Witaj,fajnie ze podzieliłeś się swoją historią
    Czy miałeś kiedykolwiek zabiegi laserem by usunąć malformacje kapilarną(tego naczyniaka) ?

    Zgłoś
    1 lutego 2023 09:44
  • Image
    K_uba Od 31-01-2023 na forum.

    Dzień dobry, nie nigdy nie miałem zabiegów laserowych, były jakieś rozmowy ale nie zdecydowałem się na to.

    Zgłoś
    3 lutego 2023 13:53
  • Image
    ewin Od 26-03-2023 na forum.

    Witam
    Właśnie dziś natrafiłam na Twoją historię, bo dziś szukałam czegoś a może kogoś z tą chorobą. Witaj w klubie :) Też mam ten zespół, niestety. Ja mam 49 lat i muszę z tym żyć , nie ma innej opcji. Ja w wieku 35 lat dowiedziałam się od chirurga naczyniowego że mam tą chorobę, nikt wcześniej mi tego nie powiedział, a byłam u tylu lekarzy, naprawdę. Problemy od najmłodszych lat ...... a diagnoza po tylu latach. Nikogo nie znam z tą chorobą, dlatego zawsze to inaczej ja można znaleźć kogoś kto ma podobne problemy zdrowotne.
    Pozdrawiam :)

    Zgłoś
    26 marca 2023 23:45
  • Image
    Justyna_admin Od 10-04-2021 na forum.

    K_uba - dziękuję, że podzieli się Pan swoją historią. Cieszymy się, że po latach wrócił Pan do nas. Wszystkiego dobrego życzymy. Dużo zdrowia :)


    Wymiana informacji na stronie naczyniaki.pl jest bezpłatna, ale również od Ciebie zależy jak długo uda się nam ją utrzymać. Dzięki naczyniaki.pl oszczędzasz czas w poszukiwaniu odpowiedzi. Pomóż nam w rozwoju i comiesięcznym opłacaniu strony dobrowolną wpłatą na Zrzutka.pl

    Zgłoś
    9 maja 2023 19:47
  • Image
    DanaSokol Od 27-03-2023 na forum.

    Cześć Kuba, jestem mamą maluszka z zespołem Kippel Trenaunay. Dziękuję bardzo za ten wpis, daje nadzieje przerażonym rodzicom. Czy można się z Tobą skontaktować prywatnie? Wysłałam Ci wiadomość prywatną przez forum.

    Zgłoś
    9 października 2023 13:33
  • Image
    rosinski Od 07-02-2024 na forum.

    Hej Kuba,
    czy mógłbyś dać namiar na lekarza, który Cię zdiagnozował. Podejrzewam, że też mam K-T, jednak żaden lekarz do tej pory nie postawił oficjalnej diagnozy.

    Zgłoś
    7 lutego 2024 21:43
  • Image
    BABSI Od 01-01-2025 na forum.

    Witam. Dziękuję za ten wpis. Super, że dzielisz się swoją historią. Ja ma syna 10 lat, do tej pory nic się nie działo. Od prawie pół roku lewa noga się pogrubila. Różnica 4 cm.. Malformacja obie konczyny dolne. Chirurg twierdzi obrzęk limfatyczny. Ja podjęłam kroki i postanowiłam się skonsultować z prof.
    Załączam zdjęcia

    Zgłoś
    13 stycznia 2025 22:36
Wesprzyj nas ❦