czy to naczyniak plaski?

panie doktorze,

bardzo proszę o diagnozę....bardzo się martwimy naszą hanią...zdjęcia wysłałam...

z góry serdecznie dziękuję...

witam. jeśli mogę się wtrącić moim zdaniem jest to typowa malformacja kapilarna, co doktor zapewne potwierdzi. wskazuje na to obecność zmiany w chwili porodu (bo widzę, że dziecko to noworodek) a więc zmiana już była zapewne obecna, wygląd i umiejscowienie. konieczna kontrola w kierunku zespołu sturge-werbera, ponieważ zmiana obejmuje policzek a więc drugą gałąż nerwu trójdzielnego wraz z powiekami. radzę przeczytać poradnik michała: www.malformacja.pl. malformacja nadaje się do leczenia laserem flpd (jest to laser pulsacyjno-barwnikowy). jedną z osób, które posiadają ten laser jest pani szpringer z lublina.

jeszcze jedno malformacje naczyniowe się nie wchłaniaja niestety:(

dziękuję za opinię. tak właśnie myślimy z mężem i zadzwoniliśmy już do lublina i umówiliśmy się na wizytę 03.12, więc już niedługo...przeczytaliśmy już chyba wszystko na temat naczyniaków na tym forum...ehh...hania ma dziś dwa tygodnie, a jutro idziemy do pediatry na wizytę kontrolną i poprosimy o skierowania do specjalistów...zobaczymy co będzie...

paulinka80,

zobacz w albumie zdjęcia naszego maćka (tutaj), jeśli hania wygląda podobnie (a z opisu wnoszę, że nawet lokalizację mają identyczną), to - choć oczywiście lepiej poczekać na potwierdzenie ze strony pana doktora - najpewniej jest to malformacja kapilarna. jeśli już przebrnęłaś przez poradnik, możesz przeczytać też opis krok-po-kroku naszych poczynań z maćkiem, (tutaj ) może znajdziesz tam parę podpowiedzi...

_________________pozdrowienia | michalm

www.malformacja.pl

http://www.facebook.com/p...1273414?sk=wall

Last edited by michalm on 2009-11-04, 21:47; edited 1 time in total

to rzeczywiście malformacja kapilarna. odsyłam do poradnika pana michała. pozdrawiam dariusz wyrzykowski

dziękuję bardzo za poświęcony czas i opinię panie doktorze.

dziękuję też za wskazówki dotyczące działania panie michale-wszystko przeczytałam i póki co jestem przerażona...ale trzeba być dobrej myśli i działać...

pozdrawiam,

paulina k.

to tylko brzmi tak strasznie, kiedy czyta się wszystko w jednej chwili. w rzeczywistości, rozciagnięte w czasie na 1,5 roku nie jest jakoś szczególnie uciążliwe - raz na miesciąc, czasem dwa jakaś akcja i to wszystko.

wiadomo - lepiej mieć zdrowe dziecko, ale myślę, że grunt to rozsądne podejście do tematu. podobnie do wiekszości uczestników tego forum, tak i was dotknęło nieszczęście, ale wiem z własnych doświadczeń, jak bardzo się martwicie o zdrowie i komfort życia dziecka. ale nie ma tu miejsca na emocje, bo nie macie żadnego wplywu na to co was spotkało i nie można dać się zwariować, tylko racjonalnie zająć się dzieckiem, wykonywać krok po kroku kolejne badania, z których każde będzie was przybliżać do spokojnego snu.

jest jeszcze druga sprawa, z której przez długi czas nie zdawałem sobie sprawy: dziecko rośnie, rozwija się bardzo szybko. w pierwszych miesiącach życia wymaga tylko opieki, nieprzespanych nocek, nie kończących się wizyt u lekarzy itd...

po jakimś czasie zaczyna nawiązywać coraz silniejszy kontakt budując relację i więź (piszę z perspektywy ojca, dla matki ten moment następuje zapewne dużo wcześniej), która jest piękną nagrodą za trudy pierwszych miesięcy. nasz syn wyrasta na zdrowego, wesołego i silnego chłopca, jest maskotką całej rodziny, ma już zmarszczki mimiczne od ciągłego śmiania się. malformacja - choć zadbaliśmy o nią najlepiej jak mogliśmy i osiągamy coraz lepsze rezultaty - nie zmieni tego i dla rodzica oraz reszty rodziny nie ma żadnego znaczenia, jak bardzo jest czerwona. hania wkrótce wyrośnie i każdym uśmiechem naładuje wam bateryjki, dodając sił w walce z malformacją, sturge-weberami itd. bądźcie więc dobrej myśli i do dzieła!

ps

tak, wiem. za dużo piszę, wybaczcie :)

_________________pozdrowienia | michalm

www.malformacja.pl

http://www.facebook.com/p...1273414?sk=wall

po pierwsze, nie przeszkadza chyba nikomu, że pan dużo pisze panie michale, chyba wręcz przeciwnie...:-)po drugie, sama jestem dość gadatliwa i wylewna...hmm...po trzecie ma pan w 100% rację we wszystkim co pan pisze. wiem to doskonale, bo mamy już z mężem jednego dwuletniego smyka kubusia w domu

więc: nabieramy sił, dziękujemy za wszelkie porady i dobre słowa, no i pozdrawiamy serdecznie!

paula

witam panie doktorze,

mam pytanie dotyczące zmian na twarzy mojej córeczki. córka ma 5 tyg. w szpitalu kliniczna gdańsk po porodzie polecono mi kontakt z panem w tej sprawie. chciałabym dowiedzieć się, czy zmiana jest naczyniakiem płaskim, jak sądzono czy inną dolegliwością? czy plamka zniknie, wyblaknie czy należy ją leczyć? opinie były różne.

plamka znajduje się na czole (kształt litery v, kolor różowo-czerwony, który ciemnieje przy płaczu), między brwiami i na powiekach.

pozdrawiam serdecznie

p.s. zdjęcie znajduje się w albumie pod nazwą lenuśka, zdjęcia przesyłam do administratora

szanowna pani; nie widze w albumie lewuski, ale z opisu brzmi jak "plama łososiowa" - do obserwacji...

pozdrawiam dariusz wyrzykowski

panie doktorze

moja córka urodziła się z naczyniakiem na lewym policzku. na początku był intensywnie czerwony, z biegiem czasu staje się bledszy. jest gładki, nie rośnie. co jakiś czas drobinki odrywają się i przemieszczają w kierunku oka i nosa. naczyniak zmniejsza się, lecz w bardzo wolnym tempie. obecnie córka ma 9lat.

chciałabym się dowiedzieć, czy to można wyleczyć?

serdecznie pozdrawiam. marta dubiel

pani marto; po pierwsze zakładamy osobne watki dla pacjenta, a nie dopisujemy sie do innych - to powoduje bałagan. proponuję przesłac zdjęcia do administratora i opisać jak było przy porodzie, co i kiedy sie zmieniało itd. pozdrawiam dariusz wyrzykowski

witam panie doktorze,

dziękuję za odpowiedź. będziemy obserwować. co do zdjęć, przesłałam je administratorowi, spróbuję to zrobić jeszcze raz.

pozdrawiam

joanna świerzyńska

witam raz jeszcze,

przepraszam za powielanie odpowiedzi, ale właśnie zamieściłam w albumie publicznym zdjęcie mojej córeczki. teraz ma 6 tyg. zmiana widoczna na zdjęciu. czy mógłby pan potwierdzić czy to "plama łososiowa"?

pozdrawiam

j. świerzyńska