doktorze, czy naczyniak corki klasyfikuje sie do leczenia?

witam!

z jednym naczyniakiem (plecy, okolica krzyżowa) moja córeczka już przyszła na świat. był płaski i malutki. drugi (głowa, nad lewym uchem)pojawił się tydzień po porodzie, jego rozmiary również były skromniutkie.

w krótkim czasie (do drugiego miesiąca życia) naczyniak na plecach uległ wielokrotnemu powiększeniu i stał się wypukły, w trochę wolniejszym tempie powiększył i uwypuklił się również naczyniak na głowie.

obecnie córka ma 5 miesięcy i naczyniaki zdają się już nie rosnąć.

aktualne zdjęcia tu: https://drive.google.com/open?id=0b_wfn8fyric8x0fvdzvnehlpmke

w drugim miesiącu życia dziecka konsultowaliśmy się z chirurgiem dziecięcym, który zlecił szereg badań, by rozpocząć podjąć leczenie lekiem miejscowym (nazwy nie podano), zastrzegł, że lek ten może wpływać również w sposób niepożądany na organizm (m.in. dlatego zlecono badania kardiologiczne, by wykluczyć przeciwwskazania do zastosowania leku)

mimo braku jakichkolwiek nieprawidłowości na usg głowy i jamy brzusznej, ekg i po osłuchaniu - zlecono nam szereg kolejnych badań kardiologicznych, m.in. założenie holtera, oraz rtg klatki piersiowej.

jestem skonsternowana, ponieważ nie rozumiem procedury medycznej, której poddawane jest moje dziecko, a lekarze niespecjalnie służą informacją. jestem niechętnie nastawiona do stosowania agresywnego leku który niesie za sobą ryzyko skutków ubocznych, ponieważ argumentacją chirurga do jego zastosowania było (cytat) " po co ma to mieć jak może tego nie mieć".

oczywiście zależałoby mi na tym, by naczyniaki zniknęły, ale nie za wszelką cenę, jeśli te zmiany nie są niebezpieczne, a ewentualne leczenie mogłoby takie być...

gorąco proszę o rozwianie moich wątpliwości i odniesienie się do załączonych przeze mnie zdjęć.

z góry bardzo dziękuję doktorze!

paulina rębisz