malformacja naczyniowa - naczyniak jamisty rdzenia
- 2
- 0
- Pytania do doktora
-
Ataman373 Użytkownik poprzedniej wersji forum.
szanowny panie doktorze,
po ponad dwóch latach nadal jesteśmy w punkcie wyjścia...
nasz kontakt z problemami neurologicznymi rozpoczął się ponad 2 lata temu. ostry ból pleców, niekuteczne próby leczenia, całkowity niedowład prawej dłoni. podano wówczas sterydy i po miesiącu sprawność zaczęła wracać. nie chce mi się pisać o całej sytuacji, nastawieniu psychicznym, zachowaniach lekarzy (wypowiedź wielkiego autorytetu: to pani może jeszcze ruszać nogą?!). obraz mri pokazywał, że w przestrzeni międzykręgowej jest ogromna zmiana (długości około 4-5 kręgów). to był dramat. kobieta załamana, ja w obłędzie. po wypisaniu ze szpitala przyjmowała sterydy około 2 miesięcy. jak napisałem - deficyt się cofnął, a zmiana... skurczyła się do 8 mm! zapomnieliśmy o zdarzeniu.
półtora roku minęło i ból odnowił się - przy czym nie było żadnych deficytów neurologicznych. szybko podane duże dawki sterydów (6 x dziennie dexamethazon) i po dwóch miesiącach normalne życie. kontrony mri w połowie roku - zmiana 8mm.
ostatnio znowu kobieta jest w szpitalu - tym razem ból i osłabienie lewej dłoni. początkowo sama brała dexamethazon, ale w szpitalu przeszli na leczenie apap'em..., więc lewa dłoń straciła sprawność całkowicie... stwierdzono, że trzeba mieć obraz rzeczywisty, a sterydy go zaburzą... ostatnio podano środki na odwodnienie, żeby zmniejszyć obrzęk. wykonano badanie mri i diagnoza radiologa brzmi: malformacja naczyniowa. dodam, że jest umiejscowiona na rdzeniu kręgowym, odc. th1 (lub 2). wypełnia połowę przestrzeni rdzenia, na wysokości środka kręgu, w części przedniej, piersiowej rdzenia.
wydaje mi się, że coś należałoby z tym zrobić, stąd moje do pana doktora, pytanie: co pan doktor zaproponowałby?
nie umiem ocenić czy powracające krwawienia/obrzęki stanowią faktycznie przesłankę do zdecydowania się na inwazyjne leczenie czy może warto spróbować radioterapii?
oczywiście, cieszę się, że diagnoza 'zelżała', czyli eksperci wycofali się z początkowej oceny, że to guz. dwa lata temu wykonano angiografię, z której niewiele wynikało...
panie doktorze, liczę na pańską odpowiedź i wskazanie kierunku działań. wiem, że to trudne decydować na podstawie takiego opisu, ale mimo wszystko liczę na pańśką pomoc.
koleżanki i koledzy naczyniakowaci, ponadt dwa lata żyliśmy w przekonaniu guza rdzenia, wyroku... wiem, że jest wam ciężko, ale czasami zdarza się też zmiana na lepsze, czego z całego serca wam życzę!
at
UWAGA! Temat może zawierać zdjęcia zaloguj się by je zobaczyć. -
A/Wyrzykowski Dar Użytkownik poprzedniej wersji forum.
szanowny panie; to niestety jest temat dla neurochirurgów, a ja takowym nie jestem. jedyne co moge powiedzieć - to radioterapia raczej nie, bo nie działa na malformacje, a może uszkodzić rdzeń. generalnie trzeba rozważać mozliwość leczenia operacyjnego... pozdrawiam dariusz wyrzykowski
Archiwalny temat -
Ataman373 Użytkownik poprzedniej wersji forum.
szanowny panie doktorze, niski ukłon za odpowiedź. nie ukrywam, że teraz pogubiłem się w sprawie - z jednej strony ocena, że ryzyko interwencji chirurgicznej jest bardzo wysokie i z drugiej - nieskuteczność radioterapii...
pozostaje mi wierzyć, że czas pomiędzy kolejnymi aktywnościami malformacji będzie długi...
a tytułem informacji dodam, że leczenie apap'em ma swój urok! praktycznie bez zastosowania środków farmakologicznych (w ubiegłym roku 2 miesiące sterydów 8xdziennie dexamethason, aktualnie 3 dni furosemid) ból ustąpił, sprawność dłoni powraca!!!
naprawdę pocieszające jest to, że organizm jakoś sobie radzi z tymi krwawieniami.
co będzie dalej?
szanowny panie doktorze, jeszcze raz serdecznie dziękuję za odpowiedź i przestrogę w sprawie radioterapii.
drodzy forumowicze, wiem, że myślicie o problemach, ale uwierzcie, ze czasem zdarza się jakieś szczęśliwe zdarzenia - jak choćby wykluczenie guza...
pozdrawiam
at
Archiwalny temat