naczyniak czy plama mongolska

Witam Panie doktorze
Moja córka, obecnie 9 miesięczna, w chwili urodzin miała na pośladkach duże zasinienie barwy szaroniebieskiej, obejmujące praktycznie całe pośladki, symetryczne. Neonatolog stwierdził, że to plama mongolska (pani doktor spytała, czy mam wśród przodków kogoś ze Wschodu - tak, faktycznie mam, zarówno ja jak i ojciec córki) i sama zniknie. Uspokojona, przestałam się tym przejmować. Natomiast na pierwszej wizycie pediatra kazał mi to skonsultować z chirurgiem dziecięcym, ponieważ jest to naczyniak. Tak też zrobiłam, chirurg określił znamię jako naczyniaka podskórnego i kazał skonsultować w poradni na Spornej w Łodzi. Tutaj natomiast usłyszałam, jak tylko panie doktor spojrzała na znamię dziecka, że to plama mongolska a nie żaden naczyniak. Zrobiono tu kilka zdjęć, niestety nie wiem jakiego rodzaju to badanie, zdjęć nie otrzymałam. Nie wykazały żadnych niepokojących zmian. Mamy pojechać na wizytę kontrolną za pół roku.
W tej chwili już sama nie wiem, co mam o tym myśleć. Martwię się, ponieważ nad pośladkiem po lewej stronie powiększyła się sina plamka, która była już 5 miesięcy temu, ale ledwo widoczna i mniejsza. Powyżej na plecach też pojawiło się kilka malutkich, ledwie widocznych plamek. Samo zasinienie jest już mniejsze niż po urodzeniu i o wiele jaśniejsze. Temperatura ciała w tym miejscu jest taka sama jak reszty ciała, tekstura skóry normalna.
Przesyłam kilka zdjęć, niestety nie pokazują faktycznej barwy i dokładnego rozmiaru znamienia.
Zdaję sobie sprawę, że z mojego opisu i zdjęć trudno o ocenę, ale prosiłabym o sugestie co do dalszego postępowania.
Pozdrawiam
Kinga