nerwy twarzy a naczyniak

witam ponownie panie doktorze. długo to trwało ale stwierdziłam, że należy naczyniaka usunąć. z racji tego, ze byłam w okolicach polanicy w czasie ostatniego weekendu wystarałam się o wizytę u prof. kobuza i jestem po niej zdruzgotana. pan profesor powiedział mi, że usunięcie naczyniaka u mojej madzi wiąże się z dużym niebezpieczeństwem, bowiem pod naczyniakiem biegnie wiązka nerwów, które odpowiadają za mimikę prawej strony twarzy i w czasie usuwania naczyniaka może wystąpić ich uszkodzenie. kazał nam czekać do piątego roku życia bo naczyniak sam się wchłonie. cała ta sytuacja bardzo mnie niepokoi. od doc. grudzińskiego usłyszałam bowiem, że w/w nerwy znajdują się głęboko i przy usunięciu naczyniaka nawet się do nich nie zbliżą. i co ja mam o tym myśleć? zwiedziłam już całą polskę i z każdą wizytą jestem coraz bardziej zaniepokojona. jestem zdecydowana na zabieg ale teraz to jestem już przerażona, a jeśli nerwy zostaną uszkodzone? bardzo proszę o radę co robić? z wyrazami szacunku iwona

p.s. zdziwiło mnie również, że profesor opowiadał mi o możliwym owrzodzeniu i tamowaniu ewentualnego krwawienia, kazał również przy owrzodzeniu nie stosować maści antybiotykowych tylko spirytus!! wydawało mi się, że owrzodzenie to domena rosnących naczyniaków a przecież ten etap mamy już dawno za sobą.