smierc podczas angiografii

nie wiem, czy ktośz was widział lub słyszal o tym przypadku.

dziś w "pytaniu na śniadanie" w tvp2 był temat "błędy lekarskie".

wystąpiła mama 20-letniej dziewczyny, której pękł naczyniak. zdania specjalistów były podzielone - jeden mówił, aby nie ruszać i nic nie robić, bo szansa na ponowne krwawienie jest nikła, w innym szpitalu ją postraszono, że grozi jej śmierć, że nie można tak z tym chodzić. zalecono jej zabieg, mama tej dziewczyny nie nazwała zabiegu po imieniu, ale myślę, że chodziło o angiografię. dziewczyna się zdecydowała.

i podczas zabiegu pękł cewnik i zawartość wylała się i rozeszła po organiźmie.

okazuje się, że cewniki zamówione przez tamten szpital nie powinny być wykorzystywane w tego typu zabiegach, bo wchodzą w reakcję chemiczną z substancją wprowadzaną przez tętnicę.

straszne!

pamiętam, jak u mnie jeden neurochirurg upierał się, abym poddała się temu zabiegowi, a ja ostatecznie ze strachu zwykłego się wycofałam, to usłyszałam wprost, abym więcej nie przychodziła do niego, bo on już nic więcej dla mnie zrobić nie może.